-Już nie śpisz?
Odwracam się twarzą do Cato.
-Kto mógłby spać w takich warunkach? –pytam ze śmiechem.
–Zwłaszcza po spaniu w miękkich łóżkach i puchowej pościeli. Po czymś takim nie
licz, że będę długo spała na ziemi –dodaję. Chłopak się uśmiecha.
-Za chwilę budzę resztę. Idziemy na polowanie.
Oczywiście chodziło mu o polowanie na ludzie i ja o tym wiem. Podchodzę do naszych zapasów. Zjadam kawałek chleba i jabłko. Piję trochę wody. W tym czasie Cato budzi resztę. Wszyscy zaczynają jeść. Po śniadaniu bierzemy broń i idziemy do lasu. Musimy kogoś znaleźć i wyeliminować z gry.
Oczywiście chodziło mu o polowanie na ludzie i ja o tym wiem. Podchodzę do naszych zapasów. Zjadam kawałek chleba i jabłko. Piję trochę wody. W tym czasie Cato budzi resztę. Wszyscy zaczynają jeść. Po śniadaniu bierzemy broń i idziemy do lasu. Musimy kogoś znaleźć i wyeliminować z gry.
Idziemy powoli przez las. Jak na razie nikogo nie widać. Nie mamy żadnych
śladów. Obchodzimy dużą część lasu.
-To nie ma sensu –mówię z przekonaniem w głosie. –Już nikogo
nie znajdziemy. Przynajmniej na razie. Wracajmy pod Róg.
Wszyscy niechętnie zawracają. Idziemy inną drogą niż ta
którą przyszliśmy. Większość nadal ma nadzieję, że kogoś znajdziemy, ale ja
czuję, że nam się nie uda. Chyba nikt nie jest na tyle głupi aby pałętać się po
lesie. A szkoda. Po trzech godzinach znów jesteśmy przed Rogiem. Zapasy, na
szczęście, zostały nienaruszone.
Zaczyna się ściemnieć. Kiedy robi się całkiem ciemno na niebie pokazuje się godło Panem. Słychać hymn. Pokazuje się twarz dziewczyny z Ósemki. Tylko ona dziś zginęła. A to oznacza, że widzowie są znudzeni.
Zaczyna się ściemnieć. Kiedy robi się całkiem ciemno na niebie pokazuje się godło Panem. Słychać hymn. Pokazuje się twarz dziewczyny z Ósemki. Tylko ona dziś zginęła. A to oznacza, że widzowie są znudzeni.
-Mogę pierwsza stanąć na straży –oferuję. –Nie jestem
zmęczona.
Wszyscy się na to zgadzają.
Siadam na ziemi przy Rogu Obfitości i zakładam noktowizory. Siedzę i czekam na jakiegoś głupca, który tu przyjdzie i da się zabić. Patrzę w prawo. Glimmer leży koło Catona. Jak ja jej nienawidzę. Nagle słyszę jakiś szmer. Dochodzi on z lasu. Bezszelestnie podchodzę do drzew. Chowam się za jednym z nich. Widzę małą postać wyłaniającą się z lasu. Jednym susem do niej doskakuję. To chłopak. Przykładam mu nóż do gardła i jednocześnie przyciskam do drzewa, aby nie mógł uciec. Poznaję go, jest z Trójki.
Siadam na ziemi przy Rogu Obfitości i zakładam noktowizory. Siedzę i czekam na jakiegoś głupca, który tu przyjdzie i da się zabić. Patrzę w prawo. Glimmer leży koło Catona. Jak ja jej nienawidzę. Nagle słyszę jakiś szmer. Dochodzi on z lasu. Bezszelestnie podchodzę do drzew. Chowam się za jednym z nich. Widzę małą postać wyłaniającą się z lasu. Jednym susem do niej doskakuję. To chłopak. Przykładam mu nóż do gardła i jednocześnie przyciskam do drzewa, aby nie mógł uciec. Poznaję go, jest z Trójki.
-Proszę nie zabijaj mnie –mówi cicho. Patrzę na niego.
-Niby czemu miałabym tego nie zrobić? –pytam słodko. –Podaj mi
choć jeden dobry powód.
Chłopak patrzy na mnie z przerażeniem. Odzywa się dopiero po
chwili.
-Zapasy –mówi tylko. Dziwię się.
-O co ci chodzi? –pytam.
-Mam pomysł co zrobić żebyście nie musieli ich pilnować. Tylko
mnie nie zabijaj, a ci powiem.
Patrzę na niego uważnie. W jego oczach widzę strach, ale
czuję, że nie kłamie. Łapię go za kurtkę i ciągnę w stronę Rogu Obfitości.
-Przedstawisz ten plan wszystkim nie tylko mnie.
Mówiąc to budzę moich sojuszników. Patrzą ze zdziwieniem na
chłopaka z Trójki i na mnie.
-Tylko bez żadnych numerów –ostrzegam go. Chłopak bierze
głęboki wdech i przedstawia nam swój pomysł.
***
Jesteś pewny, że to zadziała? –pytam Sherwina, bo tak nazywa
się chłopak z Trójki. On po raz kolejny kiwa głową.
-Na sto procent.
Ostrożnie majstruje przy jednej z min przeciwpiechotnych. Jest
to ostatnia ze wszystkich zakopanych wokół metalowych tarcz. Chłopak uważnie
wkłada ją do dziury i delikatnie zasypuje ziemią.
-Jeśli to się nie uda –zwracam się do Sherwina –to będziesz
martwy.
Powtarzam to kolejny raz. Plan z zakopaniem bomb
przeciwlotniczych wokół zapasów był dobry, ale nadal nie byłam pewna czy
wypali. Nie mam zaufania do chłopaka z Trójki.
-No dobra. Udało się.
To mówiąc Sherwin odsuwa się od małego kopczyka ziemi. Wokół
zapasów jest jeszcze z trzydzieści podobnych.
-Skoro tak to możemy iść do lasu poszukać innych trybutów. –mówi
Cato.
-No nie wiem. Moim zdaniem powinniśmy zostawić kogoś na
straży. Na wszelki wypadek –oznajmiam.
-Przewrażliwiona jesteś, Clove –odzywa się Glimmer. Jednak mój
pomysł im się spodobał więc każemy chłopakowi z trójki zostać przy zapasach. Mimo
pewności, że pomysł zadziała chcą żeby zapasy przetrwały ten dzień.
_______________________
Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale przez szkołę nie mam zbyt dużo czasu.
Pozdrawiam. Clove
kiedy kolejna część? może jutro? jest wolna sobota
OdpowiedzUsuń[Blog dodany do Katalogu, pojawi się w Aktualizacji 013]
OdpowiedzUsuńTajemniczy Ogród
jeny. genialny ten blog, czekam na kolejną część ;o pisz szybko!
OdpowiedzUsuńŚwietny :***
OdpowiedzUsuńŚwietny :**
OdpowiedzUsuńOMG *.* Ten rozdział jest po prostu wspaniały !
OdpowiedzUsuń