Myję się i ubieram. Idę do jadalni. Dziwi mnie fakt, że przy
stole siedzi już Cato. Patrzy na mnie. Siadam obok chłopaka. Nakładam sobie
jedzenie i zaczynam jeść.
-Jak się czujesz? –pyta Cato.
-Dobrze. A jak mam się czuć?
-Dobrze. A jak mam się czuć?
Czy on podejrzewa, że się boję?
-Mały koszmar, co?
Uśmiecha się złośliwie. Irytuję się.
-Wcale nie śnił mi się żaden koszmar –mówię ze złością. Chłopak
patrzy na mnie uważnie.
-Naprawdę? –pyta ze zdziwieniem. –To czemu krzyczałaś?
-Wcale nie krzyczałam –odpowiadam lekko wkurzona. –A nawet jeśli
to co, nie mogę sobie pokrzyczeć?!
Na jego twarzy widzę zdziwienie.
-Nic takiego nie powiedziałem –mówi szybko. –Tylko się pytam
–dodaje.
-Nic ci do tego! –krzyczę. Wstaję i szybko idę do swojego
pokoju. Trzaskam głośno drzwiami. Padam na łóżko. Co ja zrobiłam? Jak mogłam dać
się sprowokować? Teraz Cato będzie pewny, że się boję, chociaż tak nie jest.
Słyszę pukanie do drzwi. Otwieram.
Słyszę pukanie do drzwi. Otwieram.
-Clove mam dla ciebie strój na szkolenie. Przebierz się
zaraz idziemy.
Szybko ubieram się w elastyczna koszulkę z krótkim rękawem i
spodniami z butami do kompletu.
Wychodzę z pokoju. Przy windzie czeka na mnie już Keri z Cato. Wchodzimy do windy i jedziemy na sam dół. Staram się nie patrzeć na chłopaka. Keri prowadzi nas na wielka salę. Część trybutów już tam jest. Stajemy koło innych. Kiedy wszyscy już są na sali, kobieta o imieniu Atala stojąca na środku zaczyna mówić. Objaśnia zasady szkolenia. Wolno nam się swobodnie przemieszczać po całej sali. Nie wolno nam się wdawać w jakiekolwiek symulacje walki a innymi trybutami. Od tego są specjalnie wyznaczeni asystenci.
Przypatruję się innym trybutom. Nie jestem najwyższa, ale na pewno jedna z najsilniejszych dziewczyn. Atala kończy przemówienie. Wraz z Cato podchodzimy do trybutów z Jedynki i Czwórki. Pierwsza odzywa się dziewczyna z Jedynki.
Wychodzę z pokoju. Przy windzie czeka na mnie już Keri z Cato. Wchodzimy do windy i jedziemy na sam dół. Staram się nie patrzeć na chłopaka. Keri prowadzi nas na wielka salę. Część trybutów już tam jest. Stajemy koło innych. Kiedy wszyscy już są na sali, kobieta o imieniu Atala stojąca na środku zaczyna mówić. Objaśnia zasady szkolenia. Wolno nam się swobodnie przemieszczać po całej sali. Nie wolno nam się wdawać w jakiekolwiek symulacje walki a innymi trybutami. Od tego są specjalnie wyznaczeni asystenci.
Przypatruję się innym trybutom. Nie jestem najwyższa, ale na pewno jedna z najsilniejszych dziewczyn. Atala kończy przemówienie. Wraz z Cato podchodzimy do trybutów z Jedynki i Czwórki. Pierwsza odzywa się dziewczyna z Jedynki.
-Wy to pewnie Cato i Clove.
Kiwam głową.
-Glimmer.
Po chwili już znam imiona moich sojuszników. Od razu idziemy
do najgroźniejszych broni. Każdy z nas dobrze radzi sobie w walce wręcz. Najlepiej
rzucam nożami, zawsze trafiam. Zauważam zazdrość na twarzy Glimmer. Uśmiecham się
do siebie.
Idziemy na lunch, do jadalni mieszczącej się obok sali ćwiczeń. Jemy razem, przy jednym stole.
Idziemy na lunch, do jadalni mieszczącej się obok sali ćwiczeń. Jemy razem, przy jednym stole.
-Zauważyłam, że mamy groźnych przeciwników –mówię. Wszyscy
się uśmiechają.
-Nie wiem jak wy, ale ja gdy tylko usłyszę gong uciekam
sprzed rogu, zanim zacznie się rzeź –mówi Cato z wielkim uśmiechem. Śmieję się cicho. Glimmer
śmieje się głośno. Zauważam, że cały czas patrzy się na Catona. Przeszkadza mi
to. Ciekawe czemu.
Wracamy na salę i trenujemy do wieczora. Idzie mi świetnie. Z satysfakcją zauważam, że jestem najsprawniejsza ze wszystkich dziewczyn.
W o wiele lepszym humorze wracam na nasze piętro. Szybko zjadam kolację. Lyme pyta nas co sądzimy o innych trybutach i jak nam poszło na szkoleniu. Kiedy kończymy rozmowę siadam na kanapie w salonie. W końcu wstaję i idę do pokoju Catona. Pukam do drzwi. Chłopak otwiera.
Wracamy na salę i trenujemy do wieczora. Idzie mi świetnie. Z satysfakcją zauważam, że jestem najsprawniejsza ze wszystkich dziewczyn.
W o wiele lepszym humorze wracam na nasze piętro. Szybko zjadam kolację. Lyme pyta nas co sądzimy o innych trybutach i jak nam poszło na szkoleniu. Kiedy kończymy rozmowę siadam na kanapie w salonie. W końcu wstaję i idę do pokoju Catona. Pukam do drzwi. Chłopak otwiera.
-To ty –mówi cicho.
-Chciałam cie przeprosić. Rano po prostu straciłam nad sobą
panowanie.
Szybko wypowiadam te słowa.
-Nie masz za co przepraszać. Każdemu mogło się to zdarzyć.
Uśmiecham się i idę do pokoju. Biorę gorący prysznic, myję
zęby i wchodzę pod kołdrę. Zastanawiam się dlaczego Glimmer mnie denerwuje. Po chwili
już wiem. Ta myśl mnie nie zadowala. Bo w końcu dlaczego musiałam zakochać się
w Cato?
O, kochany wątek romantyczny :D
OdpowiedzUsuńTak mam nadzieję, że będzie ich więcej ;D
OdpowiedzUsuń''szczekać z łuku''? aha?
OdpowiedzUsuńdodatkowo pojawiają się fragmenty orginalnej książki.
ale oprócz tego jest okej ;)
zapraszam do mnie, na Igrzyska z perspektywy Peety ;)
Bardzo lubię twój blog. Zawsze zastanawiałam się, jak Clove to wszystko widzi. No tak, trochę skopiowałaś, ale to nic. ;) Mam blog, dopiero zaczęłam go pisać. Opisuję tam igrzyska z perspetywy dziewczyny, którą sama wymyśliłam. ;D igrzyska-ellie.blogspot.com Zapraszam. :)
OdpowiedzUsuńJest coraz ciekawiej :)
OdpowiedzUsuń